Jestem nieelastyczna.
Zaplanowałam sobie pod tym numerem zupełnie inny post. Nie idzie mi w ogóle robienie zdjęć do niego i tak przeciągam w nieskończoność, a tutaj wieje nudą i pustką, zupełnie jak w mojej lodówce ostatnio.
Zamiast od razu zmienić plan, to nie. Sztywno chciałam się go trzymać, nie wiadomo po co.
Dzisiaj więc nieco spontaniczności.
Broszka z kotami w roli głównej
Mimo, że ja i koty nie nadajemy na tych samych falach, to kaboszony z tymi zwierzętami uznałam za bardzo urokliwe i czarujące. Na tyle mnie zaczarowały, że postanowiłam zaadoptować :)
Kociki zostały usidlone w różnych kolorach Toho 11: Trans - Rainbow Amethyst, Inside- Color Black Diamond- White Lined, Opaque - Frosted Gray i Trans Rainbow Frosted lt Sapphire. Dodatkowo w ruch poszły pasujące odcienie Toho 15 i sześć alabastrowych Fire Polish.
To dosłownie moje drugie loty w tego typu hafcie koralikowym. Widać małe niteczki, wychodzące z mojego cudownego podkładu. Na zdjęciu makro nic się nie ukryje. Równość lub jej brak oraz pozostałe elementy pracy zostawiam do oceny Wam. Z chęcią przyjmę każdą uwagę.
Tył podszyty skórką naturalną i obszyty jasną nicią, dla kontrastu. Na potrzeby archiwizacyjne też został sfotografowany. Nić nie jest idealnie równiutko, to zdecydowanie nie ten etap.
Najważniejsze, że nabrałam ochoty na więcej :)
Broszka jest dosyć spora. Sam kaboszon ok 2,5cm do tego kilka rzędów koralików i jest co nosić.
Witam serdecznie kolejnych obserwatorów. Fajnie wiedzieć, że zaglądają tu też ktosie, podzielające moją pasję.
p.s. Byłam nieelastyczna. Czas przeszły. Cieszę się na ten dzisiejszy zwierzęcy post :)