Zeszły weekend udało mi się spędzić w wyborowym towarzystwie na targach urody i biżuterii we Wrocławiu. Wszystko dzięki zaproszeniu od Małgosi z magazynu Beading Polska. Do dziś jestem zafascynowana wszystkimi pracami, które mogłam wtedy zobaczyć i pomacać. Wszytko tak precyzyjne, kolorystyka dobrana idealnie. Nic,tylko się uczyć. Przez 4 godziny, które tam spędziłam byłam jak w letargu. Ten szum, ludzie kręcący się, oglądający i podziwiający zawartość przeróżnych stoisk z biżuterią, produktami i akcesoriami kosmetycznymi... Atmosfera.... echh... aż chciałoby się tam być dzisiaj znów. I jutro też!
Dziewczyny dzielnie koralikowały, ale ja nie byłam w stanie przez nadmiar wrażeń zabrać się za swój rozpoczęty ukośnik schowany w torebce. Obserwowałam więc i nadrabiałam zaległości w najnowszych magazynach beadingu. Dopiero kiedy stamtąd wyszłam, dotarło do mnie jak okrutnie jestem głodna :)
Na pamiątkę teeeeeeż coś mam:
Niewiele samych prac powstało, a jeszcze mniej uchwyciłam aparatem. Zatem wrzucam bez zbędnych historii na razie dwa wężyki.
jeden z nich w kolejnej odsłonie, z papierową gwiazdką wykonaną przez moją siostrę :
(no właśnie, siostro, dlaczego mam tylko jedną taką gwiazdkę?:) )
(no właśnie, siostro, dlaczego mam tylko jedną taką gwiazdkę?:) )
Do następnego!