Bransoletka herringbone.
Pomimo tego, że sposób wykonania jest do ogarnięcia i dosyć szybko praca przybiera na długości, gwiazda dzisiejszego postu powstawała bardzo długo i to w bólach. Zaczęłam ją nieco ponad rok temu.... Najpierw był problem koralików, bo miałam ich za mało. Później zaczęłam "upiększać" - czyt. porwałam się z motyką na księżyc. I moje kombinacje skończyły się zaczynaniem wszystkiego od nowa :) Pomijam już resztę niespodziewanych zdarzeń, które przyczyniły się do tego opóźnienia.
Całe szczęście, że adresatka w tej sytuacji wykazała się anielską cierpliwością. Zaraz będzie mogła zobaczyć ją chociaż tutaj. Siostra, chyba jestem bardziej podekscytowana, niż Ty :D No to patrz.
Przyznam szczerze, że dobrze się nosi
Pożyczysz kiedyś?:P
Miał być chaber, jest zmrożony chaber z domieszką srebrnego. I jednak uległam kombinacjom. Chciałam, żeby było inaczej niż we wcześniejszych moich bransoletkach. Po bokach doszyłam dodatkowo koraliki Fire Polish. Tak prezentuje się bransoletka.
Wcześniej udało mi się zrobić do niej jeszcze kolczyki. Żeby zobaczyć, trzeba zjechać jeszcze niżej.
Zdjęcia, no cóż. Muszą być jakie są. Nie odkryłam jeszcze w sobie talentu fotografowania. Z naciskiem na JESZCZE :)
Nie pożyczam
OdpowiedzUsuńNie pożyczam
OdpowiedzUsuńMowy nie ma
OdpowiedzUsuńNo chyba że... Za drobną opłatą :)
OdpowiedzUsuńPiękna jest... SIOSTRO Ma danke za nią Bardzo
OdpowiedzUsuńno cóż, skoro nie pożyczasz to trudno. Takie życie ;) najważniejsze, że przypadła Ci do gustu :*
UsuńPiękna :-)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :)
UsuńBransoletka jest naprawdę śliczna i podobają mi się jej kolory :) Ale, nie wiedzieć czemu, najbardziej urzekły mnie te drobniutkie kolczyki na końcu posta ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się okrutnie, że podoba się również komuś spoza mojej rodziny ;)
UsuńKolczyki powstały w międzyczasie. I muszę przyznać, że bardzo przykuwają uwagę. Sobie zrobiłam takie w kolorze złota i trochę mniejsze i wyglądają bardzo oryginalnie, to chyba ten kształt tak działa? sama nie wiem