poniedziałek, 27 października 2014

7. Kółka, kółeczka, kuleczki, niteczki...


Cześć!

Moja walka z ukośnikiem nadal trwa... Nawlekłam już nawet prostszy niż pierwotnie wzór, na 10 koralików w rzędzie. Tamten na 15 poszedł w odstawkę i czeka na swoją kolej. Obym i ja się doczekała - pozytywnych wyników mojej pracy, tego na początek mi życzcie.


Dzisiaj jednak nie o bransoletkach. Szykuję przecież inne projekty, próbuję różnych technik. Wiele rozgryzam po raz pierwszy, niektóre utrwalam. Praca z tak małymi koralikami choć bardzo misterna, dostarcza mi wiele radości. Podoba mi się, że za ich pomocą można wdrożyć w życie zdumiewającą ilość pomysłów.
Postanowiłam oprawić srebrne koła o średnicy 5cm. Koncepcje rodziły się jedna po drugiej, ciężko było zdecydować się na ostateczną wersję. Okrągłe bazy miałam wyłącznie na jedną parę. Niniejsze kolczyki zostały wykonane w technice brick stitch. Jak dla mnie prosta metoda,wystarczy pojąć podstawy, a ćwiczenia i trening w końcu dadzą pożądane rezultaty.
Oto moje pierwsze oplecione kółka:
Wykonane z : Toho Round 11o i 15o w kolorze Pernament Finish - Galvanized Aluminium oraz Fire Polish 4mm - Alabaster. 

Dla ciekawych podzielę się cenną radą. Do wykonania takich lub podobnych kolczyków, radzę używać porządnych nici. Ja, względu na jak najmniej rzucający się w oczy kolor postanowiłam moje wykonać zwykłymi, przezroczystymi nićmi monofilowymi. Skręcają się, plączą, przy mocniejszym szarpnięciu urywają w trakcie pracy... Prucie, dowiązywanie i ponowne nawlekanie doprowadzało mnie niejednokrotnie do szału...Tragedia.
Może gdybym nie miała możliwości wypróbować innych nici do haftu, nie uwierałoby mnie to tak bardzo. Dotychczas używałam nici FireLine (Beadsmith). I to była przyjemność. Szło jak po maśle. Naprawdę, szczerze polecam, pomimo kosmicznej (jak na nici) ceny. Są maksymalnie wytrzymałe, sztywne i nie plączą się. Dzielę się moimi osobistymi spostrzeżeniami i radą z tymi, którzy nie lubią się denerwować. Oczywiście fakt, że ja nazywam te nici mianem porządnych, nie znaczy, że są to jedyne takie dostępne na rynku. Otóż nie. Dla chętnych podaję link do bluefairy (tu), która napisała niezwykle solidny i wyczerpujący post o niciach.

Pod spodem jeszcze dwa zdjęcia moich kolczyków. Różnią się nieco odcieniem od zdjęcia powyżej. Podejrzewam, że to wina światła, które dziś nie ułatwiło mi zrobienia zdjęć. Kształt jednak widać dokładnie, a kolorystykę można zastosować tutaj każdą- wedle swojego gustu. Mnie złoto i biel w tej odsłonie bardzo się spodobało.



Do listy zakupów dodaję kilka par okrągłych baz na kolczyki i niebawem zapewne zaprezentuję pozostałe pomysły.

Udanego tygodnia :)

8 komentarzy:

  1. Urocze kolczyki, dobrze ze nauczylem cie je robic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym od Ciebie pobierała nauki, kolczyki pewnie nie byłyby gotowe do dziś.
      Ale dziękuję za tę wypowiedź, bardzo mnie rozbawiła ;)

      Usuń
  2. Pięknie Ci wyszły te kolczyki!
    Dziękuję za podzielenie się moim linkiem, miło mi, że do mnie zaglądasz. Mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła podzielić się kolejnymi porcjami porad:)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powtórzę po poprzednikach: kolczyki śliczne !!!
    Nie znam nici FireLine, ale monofilowe plątały mi się tak często, że spróbowałam żyłki wędkarskiej i już przy niej zostałam :) Najczęściej używam żyłki o grubości 0,12 , a do kulek i bransoletek 0,16. Na początku w sklepie pan pytał czy potrzebna mi żyłka do spinningu, a gdy odpowiadałam, że do koralików uśmiechał się ze zdziwieniem :)) Teraz kiedy wchodzę do sklepu od razu sięga po moją ulubioną :)
    150 m żyłki kosztuje 7,50 - to cena do przyjęcia :)
    Ulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja natomiast nie próbowałam jeszcze żyłki. Ale na pewno wypróbuję, chociażby po to, żeby zobaczyć bezcenną minę pana z wędkarskiego:) Możliwe też, że żyłka mi podpasuje i będę jej używać. Dzięki za znak!

      Usuń
  4. bardzo efektowne kolczyki:)
    co do żyłki - wieść gminna niesie, że po dłuższym czasie potrafi się zestarzeć i kruszyć. nie używam, nie wiem z doświadczenia

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny pomysł na cbs-y :)
    I życzę powodzenia w walce z ukośnikiem - u mnie jest na długiej liście rzeczy, których chciałabym się nauczyć ;)

    OdpowiedzUsuń